Mało kto na co dzień zastanawia się nad tym, jak zachować się w kontakcie z organami ścigania oraz jaką przyjąć taktykę we własnym procesie karnym. Oglądając różnorakie serwisy informacyjne, czytając gazety czy też przeglądając wiadomości na popularnych witrynach internetowych często słyszymy, że Iksińskiemu prokurator postawił zarzut dotyczący x, za co grozi mu do 5 lat więzienia. Przeciętnemu Kowalskiemu zwykle wydaje się jednak, że tego typu kwestie go nie dotyczą, ponieważ jest przykładnym obywatelem i wzorowo wręcz przestrzega obowiązującego prawa. Dlatego też większość klientów, którzy pierwszy raz mają do czynienia z oskarżeniem we własnej sprawie (jeśli jest to ich pierwszy raz), bez względu na to czego by ona nie dotyczyła, doznaje niemałego szoku i przerażenia w chwili powzięcia informacji na temat toczącego się przeciwko nim postępowania karnego.
Wydawałoby się, że nie ma przypadków i skoro przeciwko komuś toczy się postępowanie karne to „coś musi być na rzeczy”. Oczywiście, nie ma jednej uniwersalnej recepty na każdą sprawę, a życie pisze bardzo bogate scenariusze, w związku z czym każda sprawa jest inna i wymaga indywidualnego podejścia w celu osiągnięcia pożądanego przez nas stanu rzeczy. Warto jednak niejako „na wszelki wypadek” poznać kilka podstawowych zasad „pierwszego kontaktu” z organami ścigania tj. na najwcześniejszym etapie postępowania karnego.
Przede wszystkim, warto znać swoje prawa i nie polegać jedynie na tym, co mówi funkcjonariusz Policji czy prokurator. Wprawdzie procedura karna gwarantuje osobom podejrzanym niemały pakiet pouczeń na każdym etapie postępowania, jednak stanowią one w znacznej mierze zlepek przepisów, który może być niezrozumiały zwłaszcza dla osób znajdujących się w sytuacji stresowej, jaką jest np. zatrzymanie przez Policję połączone z przesłuchaniem przez doświadczonych przesłuchujących. Bywa, że w takiej sytuacji trudno o natychmiastową pomoc adwokata i przechodzimy przez ten pierwszy etap polegając jedynie na własnej wiedzy i doświadczeniu. Niełatwo jest również ocenić, jakimi dowodami dysponuje oskarżyciel w momencie naszego przesłuchania. Pamiętajmy wszakże, iż przesłuchania odbywają się prawie zawsze w celu zdobycia informacji, a nie jedynie potwierdzenia wiadomości już posiadanych. Zatem nawet jeśli czujemy, że „możemy mieć coś na sumieniu” warto wstrzymać się ujawnianiem zbyt dużej ilości informacji i ewentualnym przyznaniem się choćby do części zarzutów. Należy bowiem pamiętać, że procedura karna jest skonstruowana w sposób umożliwiający podejrzanemu przyznanie się i złożenie wniosku o dobrowolne poddanie się odpowiedzialności również na późniejszym jej etapie, aż do pierwszego przesłuchania przed sądem na rozprawie głównej. Istnieją również środki takie jak warunkowe umorzenie postępowania, które są korzystne dla podejrzanych, lecz nie zawsze dowiemy się o nich od oskarżyciela. Wreszcie, podstawową zasadą procesu karnego w każdym cywilizowanym państwie jest zasada domniemania niewinności, które to domniemanie musi zostać obalone przez oskarżyciela poprzez udowodnienie winy. Warto więc na samym początku najzwyczajniej w świecie odmówić składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania przesłuchującego, do czasu kontaktu z adwokatem oraz uzyskania pełnego obrazu naszej sytuacji procesowej (wglądu w akta sprawy).
Warto podkreślić, że podejrzani często nieświadomie pomagają organom ścigania w dostarczaniu dowodów przeciwko sobie, składając wyjaśnienia, które w ich przekonaniu mają im pomóc w wykazaniu swojej niewinności. Niektórzy z kolei, przyznają się już na samym początku, licząc że, pozwoli to im na uzyskanie niższego wymiaru kary. Pamiętajmy jednak jedno – wyjaśnienia zawsze można zmienić, a nieprzyznanie się do winy w żaden sposób nie wpłynie negatywnie na naszą sytuację w procesie karnym. Prawo do odmowy składania wyjaśnień jest podstawową gwarancją dla każdego oskarżonego i skorzystanie z niego powoduje, że to oskarżyciel musi przedstawić jednoznaczne i nie budzące wątpliwości dowody popełnienia przestępstwa. Powinniśmy ten fakt mieć na uwadze zawsze – niezależnie od tego, co usłyszymy od policjanta czy prokuratora.